Uzasadnienie
uzasadnieniu do projektu wspomnianej nowelizacji, powodem
zmiany była wadliwa praktyka na rynku zamówieniowym. Za zjawisko powszechne
można było przecież uznać wzory umów konstruowane przez zamawiających i
załączane do specyfikacji istotnych warunków zamówienia, które całe ryzyko
zmiany kosztów realizacji zamówienia przerzucały na wykonawców. Zjawisko
przerzucania wszelkich ryzyk na jedną stronę kontraktu - wykonawcę - było
powszechnie krytykowane, jednak trudne do powstrzymania metodami mniej
inwazyjnymi niż interwencja ustawodawcy. Wszak na pozór przerzucenie wszelkich
ryzyk na drugą stronę kontraktu jest dla zamawiającego ze wszech miar korzystne
- unika w ten sposób niespodziewanych dodatkowych wydatków. W praktyce,
racjonalny wykonawca ryzyko tego typu powinien był kalkulować w cenie oferty, a
zatem zamawiający za nie płacił. A jeśli wykonawca w walce o zamówienie ryzyko
zlekceważył aby obniżyć cenę, a w toku realizacji zamówienia się ono
zaktualizowało - problem miał nie tylko wykonawca (którego zamawiający obciążał
karami umownymi), ale także zamawiający, który mógł nie otrzymać przedmiotu
zamówienia w określonym terminie, albo borykać się z obniżoną jakością prac
wykonawcy (bo przecież jeśli wynagrodzenie nie pokrywa kosztów, wykonawca często
będzie szukał oszczędności tam, gdzie tylko może).
Z tych powodów zmuszenie zamawiających do uwzględnienia w umowie pewnego
podziału ryzyka jest krokiem w dobrym kierunku. Rzecz jasna, ustawa przewiduje
obowiązek podziału ryzyka w bardzo ograniczonym zakresie. Nadal tylko zdrowy
rozsądek zamawiających może spowodować, aby byli skłonni przyjąć na siebie część
ryzyk związanych z wahaniami kosztów w innym zakresie niż trzy punkty wymienione
w tym przepisie (wielu z nas pamięta potężne zawirowania na rynku budowlanym
związane ze znaczną podwyżką cen stali przed kilku laty), czy związanych z
innymi okolicznościami (np. zdobywaniem niezbędnych pozwoleń itp.). Jednak nawet
ten ograniczony zakres wpisany do ustawy to w wielu przypadkach o wiele więcej,
niż byli skłonni przyznać zamawiający z własnej woli.
Wymienione w art. 142 ustawy Pzp trzy przesłanki dotyczą zmian wynikających - w
dużym uproszczeniu - z przepisów prawa. To w ustawach oraz rozporządzeniach są
regulowane zarówno stawki VAT, jak i wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę
oraz zasady podlegania ubezpieczeniom społecznym i zdrowotnym. Interwencja
ustawodawcy na rynku może mieć bardzo znaczące skutki, czego dowodem choćby
zmiana przepisów dotyczących oskładkowania umów-zleceń, która weszła w życie 1
stycznia 2016 r.[[1]] W praktyce
zmiana ta spowodowała powstanie obowiązku opłacenia dodatkowych składek
(znacznie zwiększających koszty pracy) od wynagrodzeń tych zleceniobiorców,
którym dotąd umowy-zlecenia podsuwano do podpisu w miejsce umów o pracę
wyłącznie po to, by uniknąć wyższych kosztów składek.
Jest to zatem modelowy przykład zmiany, o której mowa w tych przepisach - na
dodatek w niektórych przypadkach może to mieć niemały wpływ na wynagrodzenie
wykonawcy (szczególnie w przypadku branż, w których tego typu działania mające
na celu obniżanie kosztów były na porządku dziennym - w firmach sprzątających,
ochroniarskich, ale także i w budowlanych). Analogicznie będzie w przypadku
zmian stawek VAT (czy to na poszczególne produkty, czy to zmian mających wpływ
na cały system - jak np. odkładane ciągle w czasie obniżenie z powrotem głównych
stawek VAT o 1 punkt procentowy, do poziomu z 2010 roku) oraz minimalnego
wynagrodzenia za pracę (którego wielkość zmienia się co roku).
Kluczowe w tym momencie jest przewidzenie przez zamawiającego w specyfikacji
istotnych warunków zamówienia (a dokładniej - we wzorze umowy) odpowiednich
zapisów spełniających wymogi wynikające z ustawy. A niestety, łatwe to nie jest,
na co wskazuje orzecznictwo KIO. Trudność sprawia przede wszystkim fakt, że poza
przypadkiem VAT-u (gdzie zmiana powoduje czysto matematyczne wyliczenie, zwykle
dość łatwe do przeprowadzenia) nie sposób z góry ustalić, jaki wpływ na koszty
wykonawcy będzie miała zmiana prawa. Nie jest bowiem tak, że podniesienie
minimalnego wynagrodzenia za pracę o 1% spowoduje automatyczne podniesienie
wynagrodzenia wykonawcy także o 1%. Przeciwnie, tak nie zdarzy się praktycznie
nigdy. W momencie organizowania przetargu (czy nawet zawierania umowy)
zamawiający zwykle nie będzie w stanie przewidzieć, o ile będzie musiało się
zmienić wynagrodzenie w przypadku takiej przykładowej zmiany minimalnego
wynagrodzenia o 1%. Dlatego zapisy specyfikacji w tym zakresie muszą zapewnić
możliwość dokładnej oceny problemu i dać zamawiającemu narzędzia do jej
przeprowadzenia.
Krajowa Izba Odwoławcza co najmniej kilkakrotnie pochylała się nad zapisami
specyfikacji w tym zakresie, kwestionowanymi przez wykonawców. Z wyroków z 9
marca 2015 r. (sygn. akt KIO 346/15) oraz z 15 marca (sygn. akt KIO
413/15) można wyprowadzić kilka zasad, które powinny być bezwzględnie przez
zamawiających przestrzegane w zakresie waloryzacji cen przewidzianych w art. 142
ust. 5 Pzp:
1. Ryzyko zmiany kosztów w wymienionych w ustawie sytuacjach ponosi w całości
zamawiający. Nie jest dopuszczalne, aby dzielić wzrost kosztów między strony
umowy, czyli np. przewidywać, że wynagrodzenie wzrośnie tylko o połowę
wzrostu kosztów wynikającego ze zmian przepisów. Nie można także uzależniać
wejścia w życie klauzuli waloryzacyjnej od przekroczenia jakiegoś progu - na
przykład tylko wtedy, gdy wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę wzrośnie o
więcej niż 5%.
2. Zmiana wynagrodzenia w wyniku zmian opisanych w przepisach nie może być
przedmiotem negocjacji między stronami. W tym zakresie warunki umowy powinny
przewidywać konkretne i jednoznaczne mechanizmy gwarantujące automatyzm,
polegający na wprowadzeniu takich zmian, jakie wynikają ze zmian przepisów.
3. Zmiany wynagrodzenia za wykonanie umowy powinny być adekwatne do wzrostu
kosztów wynikających ze zmian wskaźników wymienionych w ustawie. Konieczna jest
zatem każdorazowo analiza wpływu zmian na koszty wykonawcy, a zmiana
wynagrodzenia umownego "nie powinna być ani niższa, ani wyższa niż to wynika ze
zmiany przepisów prawa".
Ponadto Krajowa Izba Odwoławcza w innym wyroku, z 23 marca 2015 r. (sygn.
akt KIO 443/15) sprzeciwiła się ograniczaniu waloryzacji tylko do tych
kosztów, które są generowane w wyniku umów o pracę - nie obejmując innych form
zatrudnienia, w tym umów-zleceń.
W praktyce, przełożenie powyższych zasad na konkretne zapisy siwz wymaga pewnego
wysiłku. W wyrokach KIO pisano o automatyzmie zmian, który jednak niezwykle
trudno osiągnąć. Jak wyżej wskazałem - łatwo jest to zrobić w przypadku zmiany
VAT (zwiększa lub zmniejsza się wartość podatku doliczana do ceny netto), dużo
trudniej w zakresie dwóch pozostałych przesłanek zmiany, przy których wiele
zależeć będzie od konkretnego przypadku (np. od liczby osób zatrudnionych na
etat ze stawką minimalną, czy objętych umowami, których dotyczą zmiany w
zakresie tzw. "ozusowania"). Stąd, ideału prostego automatyzmu nigdy się nie
osiągnie. Niezmiernie ważne jest też, że w takiej sytuacji to wykonawca musi
udowodnić, jaki wpływ na koszty realizacji zamówienia miały zmiany prawa (skoro
to on posiada wiedzę na temat swoich kosztów). W niedawnym wyroku KIO z 23
listopada 2015 r. (sygn. akt KIO 2398/15) stwierdzono, iż pewien obszar
rozmów między stronami może być w umowie przewidziany - nie po to, aby
negocjować zmianę ceny, ale po to, aby ustalić bez cienia wątpliwości, w jaki
sposób zmiana przepisów przekłada się na zmianę kosztów wykonawcy. Może to
wymagać np. uszczegółowienia dowodów składanych przez wykonawcę, dodatkowych
wyjaśnień, czy po prostu poprawy popełnionych w wyliczeniach błędów.
W praktyce, w zakresie zmian VAT sprawa wygląda dość prosto. Można w umowie
przewidzieć, że w przypadku zmiany stawki VAT wartość wynagrodzenia netto nie
ulegnie zmianie, natomiast zmieni się automatycznie wartość podatku. W przypadku
umów uwzględniających płatności sukcesywne należy zaznaczyć ponadto, iż zmiana
taka będzie dotyczyła wyłącznie tej części robót, która nie była objęta
fakturowaniem przed wejściem w życie zmiany.
Z kolei w dwóch pozostałych przypadkach wydaje się konieczne wprowadzenie
instytucji "wniosku o dokonanie zmiany wynagrodzenia" składanego drugiej
stronie. Wówczas wykonawca powinien mieć obowiązek przedłożenia szczegółowych
kalkulacji obrazujących wpływ zmiany prawa na zmianę kosztów oraz dowodów
potwierdzających założenia, na których te kalkulacje się opierają. Ponieważ
wymienione wskaźniki dotyczą ewidentnie kosztów osobowych, kalkulacja taka
powinna wskazywać wysokość odpowiednich kosztów w odniesieniu do poszczególnych
pracowników realizujących umowę (przed i po zmianie) i zakres ich zaangażowania
w realizację umowy (w stosunku do całości obowiązków wykonywanych na rzecz
wykonawcy). Jednocześnie zamawiający, w przypadku gdy kalkulacje nie będą w
wystarczający sposób uzasadniać proponowanej zmiany cen jednostkowych, może
odmówić zmiany wynagrodzenia do czasu uzupełnienia dodatkowych
wyjaśnień/dowodów. Należy też pamiętać, że waloryzacja powinna dotyczyć
wyłącznie kosztów realizacji zamówienia powstających w okresie po wejściu w
życie odpowiednich zmian przepisów.
W praktyce wykonawcy trudno będzie udowodnić np. konieczność podniesienia
wynagrodzenia w związku ze zmianą wysokości wynagrodzenia minimalnego, jeśli
żaden z pracowników nie otrzymywał przed tą zmianą wynagrodzenia niższego niż
nowa stawka minimalna. Warto też pamiętać, iż zmiany te dotyczą nie tylko
pracowników wykonawcy, ale i podwykonawców uczestniczących w realizacji
zamówienia - jednak tylko pod warunkiem, że w umowach między wykonawcą a
podwykonawcami będą przewidziane stosowne klauzule waloryzacyjne. W innym
przypadku np. "ozusowanie" zleceń nie będzie miało wpływu na koszty wykonawcy,
albowiem w całości poniosą je podwykonawcy.
Na koniec warto zaznaczyć jeszcze dwie kwestie. Po pierwsze, warto pamiętać, że
zmiana wymienionych w art. 142 ust. 5 Pzp stawek czy zasad może powodować albo
wzrost, albo spadek kosztów realizacji zamówienia. Nie zawsze zatem zmiana
wynikająca z przepisów będzie prowadzić do zwiększenia wynagrodzenia wykonawcy -
niekiedy będzie odwrotnie. W związku z tym należy w umowach przewidzieć
mechanizm umożliwiający obu stronom wnioskowanie o zmiany. Oczywiście, spadek
wynagrodzenia minimalnego wydaje się tylko teorią, ale już obniżenia stawek VAT,
albo zmian zasad oskładkowania umów nie można uznać za zdarzenia
nieprawdopodobne - zwłaszcza w dłuższej perspektywie czasowej.
Po drugie, pamiętajmy, że art. 142 ust. 5 Pzp nie wyznacza granic waloryzacji.
Zamawiający kształtując warunki realizacji zamówienia, może wprowadzić inne
możliwości zmiany ceny uzależnione od wskaźników mających w przypadku danego
zamówienia szczególne znaczenie. Niczym niezwykłym nie są na rynku umowy na
dostawy paliwa oparte na zmiennych cenach bazowych, czy umowy dostaw sprzętu z
zagranicy, w których wynagrodzenie zmienia się wraz z wahaniami kursów walut.
Takich czynników może być więcej, choćby nawet zmiana ceny stali, czy wskaźnik
inflacji. Zamawiający powinni dostrzec, że przejmowanie części ryzyka na siebie
może na dłuższą metę przynosić po ich stronie oszczędności w realizacji
zamówień.
19.01.2016 r.
[[1]]
Wprowadzona na mocy ustawy z dnia 23 października 2014 r. o zmianie
ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych
ustaw (Dz.U. poz. 1831).